Najnowsze wpisy, strona 2


sty 11 2007 wgląd i wrzucam nową notkę CYTATY dostalam...
Komentarze: 0
Miłość jest wtedy, kiedy nic staje się wszystkim. Kiedy skrawek wszechświata urasta do rangi absolutu bo kojarzy się z ukochaną osobą. Kiedy bogowie przestają być potrzebni, bo modlimy się do swojego zapatrzenia .Kiedy ciało ukochanej osoby staje się ołtarzem ,przy którym celebrujemy nabożeństwo. Kosmos rodzi się z każdym dotykiem i ginie z każdym rozłączeniem. Płoniesz a jest to najczystszy z ogni. Spalasz się w nim bez reszty i nie czujesz bólu ,bo rodzisz się na nowo. Kiedy gaśnie umierasz. Wszystko się kończy. Wszystko przemija, zostaje wytartym wspomnieniem lub okazuje się kłamstwem. Jedynie życie w iluzji daje szczęście. Pozwala się łudzić, że jest inaczej niż naprawdę, że wszystko ma sens. Prawda zabija. Sztuka życia polega na przymykaniu oczu. Miłość to fatamorgana na pustyni życia. Poza bezgraniczną suszą nie ma nic. Za odwagę zostajemy ukarani ,za próbę kochania odrzuceni. Obumieramy dla miłości, jak ziarno, które chce się piąć ku słońcu, lecz okazuje się, że to kolejne emocjonalne samobójstwo. Spalamy się jak ćmy od płomienia świecy lub spadamy w otchłań strąceni pocałunkiem słońca. Miłość pozwala zapomnieć o śmierci, nigdy jednak jej nie przezwycięży. Tylko kłamstwo ma sens, jeżeli jest piękne i twórcze. Zapełniamy świat obrazami zrodzonymi w imaginarium, otaczamy się duchami, miraże przesłaniają pustynie. Lecz ta krucha skorupa pęka w końcu jak porcelana. Świat kończy się w każdej sekundzie i rodzi się na nowo w każdej chwili. Nosimy światy w sercach, zawieszeni pomiędzy nocą niebytu, a perspektywą bezistnienia. Śmierć jest przed nami i po nas. Nosimy w sobie nędzną teraźniejszość, nieuchwytną i nieokreśloną. Wieczność jest zimna i nieczuła. Prawda zdejmuje maskę, odsłania oblicze by nas unicestwić i wtedy umiera sama. Kłamstwo jest lżejsze do udźwignięcia. Isza zabiła mnie, Isza umarła, Isza była prawdą , Isza była kłamstwem. Odebrano mi moje kłamstwo. Oddajcie mi moje kłamstwo. Ja Adorion, utraciłem wiarę. Utraciwszy nieświadomość prawdy. Dobro, zło, prawda, kłamstwo, cnota, grzech, Co znaczą te słowa?! Nie wiem. Nic już nie wiem.
Mirosław Czyżykiewicz „Ave Inspira” „ Kiedy cię spotkam ,co Ci powiem że byłaś światłem moim Bogiem, że szmat drogi już przemierzyłem i byłaś wszędzie tam gdzie byłem odległą gwiazdą w sztolni nocy zachodem słońca ,snem proroczym przestrzenią serca, której strzegłem jak oka w głowie, dla tej jednej, mądrej i pięknej ludzkim prawem Ave
starla86 : :
paź 18 2005 do Pana L (ok 22.03.05)
Komentarze: 0

Tak, z jednej strony zła jestem na Ciebie, że potraktowałeś mnie schematycznie. Boże, jak bardzo schematycznie! Jak wiele nie wiesz, nie widzisz, nie rozumiesz,choć wydaje Ci się że posiadłeś taką mądrość. Myślisz, że możesz już tylko uczyć, że nikt niczego nie nauczy Cię już, a szczególnie nikt taki jak ja. Nikt młodszy. Wiesz, możliwe że kiedyś będę w Twoim  wieku.. To nie żadna pycha , żadna wyniosłość. Ty poprostu nie wiesz, jak dużo ja poprostu widzę. A widzę dużo. Ale Ty nie możesz wiedzieć, kim jestem. Kim jestem nie wiesz, dla Ciebie mieszczę się w jakimś schemacie, ale nie wiesz , że nie istnieje taki schemat, który zdołałby mnie objąć.. nie ma, bo na mnie słada się wiele, zbyt wiele, tak wiele, widzisz, może tak wiele jak i na Ciebie. Ja to wiem i rozumiem, chociażnie wszystko rozumiem, bo żeby zrozumieć wszystkotrzeba by posłużyć się kolejnymi schematami, a nie na wszystko istnieją schematy.

A czemu nie wierzę Ci? Pzykro to stwierdzić, ale nie wierzę już nikomu.. Nikomu, bo nikt tu nie jest pełnią prawdy.. Czyż nie?

I właśnie, o tym kim jestem, jaka jestem, może Pan wiedzieć niestety bardzo mało. Zbyt wiele zdolności w o'odczytywaniu' ludzi Pan sobie przypisuje. Niech Pan rozumie to jak chce, a nawet zdenerwuje się moją bezczelnością, zapragnie odwetu i poniżenia mnie w akcie zemsty, bo przykra prawda mocno wbija się w serce, rani dmę, a duma jest zbyt dumna by mogła znieść porażkę i poostać urażona. A powiem panu, że mądrości w tym akurat względzie nie posiada Pan zbyt wiele. Trzeba być mądrym, tak? Mądrym się jest lub się nie jest, lub myśli się, że się jest a się nie jest, bo mądrośc tkwi w skromności. Pan mówi do mnie 'trzeba być mądrym, a ja mówię do Pana- trzeba być otwartym Jak nie wiele 'mądrości'okazuje Pan próbując walczyć 'madrymi słowami' z kimś tak zwyczajnym, jak ja.Ale to ja się pierwsza kłaniam, ja mówię 'przepraszam', aPan dziwi się, bo przecież to ja jestem zbuntowaną, a Pan nauczycielem.Dziwi się Pan, bo coś ważnego przeoczył. I uwierz mi proszę na słowo, że nie wiesz co myślę.

 

I niech pan nie stara się dowodzić sensu moich słów i czynów myślą z powieści jednego autora, bo to co on pisze, to tylko część części prawdy, jaka jest, a i to i tak tylko część, a całych prawd jest wiele,, a jeszcze więcej części prawd: półprawd, ćwierćprawd.. Na świecie jest ich tyle, ile ludzi, a może jeszcze więcej, Prawdy jednolitej nie ma, nie istniejeona, są tylko prawd części, można mieć ich mniej lub więcej, można mieć też części fałszywe, bo nie wszystkie części są częściami prawdy.Są i części nieprawdy, może tych jest nawet więcej,dlatego trzeba być wuiernym własnej prawdzie, bo zbierając części prawd innych, gubi się własne. /pozdro dla WG/

***

 

12.04.05

Płakałam dziś całą noc. Płakałam po raz pierwszy we śnie i to płakałam tak, jak nigdy jeszcze nie płakałam na jawie. Płakałam z jego powodu. Dopiero ten sen ukazał mi jak bardzo mnie on zronił. Bo jeśli we śnie płacze moja dusza, to musiał zranić mnie mocno. A on w tym śnie miał już siwe włosy, siwe coraz bardziej, i bardziej. Był tam przez chwilę i Kamil, i dzięki niemu poczułam się trochę lepiej. Ale puierwszy raz zdarzyło mi się tak płakać we śnie. Płakałam całą noc, z jego powodu.

***

 

17.04.05....

"coś szczególnego"? Jakiś czas myślałam, co mogłeś mieć na myśli. Chyab to, że Ty bałeś się, że ja nie widzę w Tobie wszystkiego, o chciałeś żebym widziała. Mi też przykro było, że nie dowiedziałeś się o mnie więcej, myślałam, że nie znaczę dla Ciebie zbyt wiele. Ale najwyraźniej oboje się pomyliliśmy, bo ja widziałam w Tobie więcej, niż wydawało Ci się, że widzę.. A Ty, czułeś do mnie więcej, niz ja myślałam, że czujesz.

 

 

 

 

starla86 : :
wrz 27 2005 chor 8
Komentarze: 1

06.07.2005, 20:50:19

Widzę murzynki grające na bębnach, dwa bijące młoty i fragment 'niebieskiego królestwa'. Widzę mój sen o straconej matce i moim końcu świata i o ojcu, kóry na raz jest bandytą i schronieniem. Wołam, że gdy tak się stanie, przestanę żyć dla świata.

Wróciła dziecięca choroba, a wraz z nią dziecięcy strach. Krzyczę i trzęsę się

***

zostaly po nim miski i ta choroba, która tylko się rozwija i zaczynam wątpić, czy kiedykolwiek wyzdrowieję. Teraz samą miłością jestem zarażona.

***

17.07.2005, 00:12:55

Dlaczego nie chcę iść dalej? BO najwspanialszy okres w moim życiu skończył się już dawno, o KP zastały mi już tylko złe wspomnienia. A Łukasz, gdy go widzę teraz, wiem, że kochałam go jak przyjaciela gdy  patrze na niego i z daleka macha mi ręką, tęsknię za tym życiem, które minęło, pełnym marzeń, przygód, gwaizd, przyjaciół, życiem pełnym sensu, którego tak wielu zazdrościło mi słuchając opowieści. To życie miało kiedyś cel. Miałam wtedy wszystko i umiałam kochać.I choć 'byłam sama', nigdy tak naprawdę nie czułam się samotna.

"- Nie myśl o tym, co zostawiasz za sobą - rzekł Alchemik, kiedy przemierzali konno piaski pustyni. - Wszystko wpisane jest w Duszę Świata i pozostanie w niej na zawsze.

- Ludzie częściej marzą o powrotach niż o odjazdach - odparł młodzieniec, który na nowo przywykł do pustynnej ciszy.

- Jeśli to, co odnalazłeś, powstało z materii czystej, nie zmurszeje nigdy. I będziesz mógł po to kiedyś powrócić. Jeśli zaś jest to jedynie przebłusk światła podobny smudze kreślonej przez spadającą gwiazdę, nie zastaniesz tu po powrocie nic. Ale przynajmniej było ci dane zobaczyć blask światła. I już samo to warto było przeżyć."

Pewnie znów otworzę na chwilę stary pamiętnik, przewertuję, a później wrócę.. Do przyszłości, której mogłoby nie być.

***

dop.wrzesien 05

Ostatnio powiedziałam przy pewnym człowieku, i przy rodzicach zupełnie przypadkiem, że wszystko, co mogłam, to już przeżyłam. Zabrzmiało to trochę, jak z 'jenny' a nie do końca o to mi chodziło. Ludzie w ich wieku przekonani są, że w moim , wszystko jest jeszcze 'przed'. A ja choć wiem, że  tyle jest 'przed', nie czekam na to, nie dążę do tego, niczego już od życia nie oczekuję i nie chcę. Dlatego mówię, że jest 'za'

Chciałabym, żeby to się jeszcze zmieniło.

***

I czasem się zmienia... na chwilę.

"dobrze, kiedy oni smieją się razem, kiedy jesteśmy taka jakby rodziną. Dobrze usłyszeć od matki, że zaszła w ciążę wtedy kiedy to wydawalo się niemożliwe i że kiedy się urodziłam, 'zniknęły' u niej wszystkie objawy żółtaczki, którą miała przez 2 lata. Dobrze jechać przed siebie z jasno określonym celem, mieć za oknem białe obłokina błekitnym tle. Dobrze patrzeć na przeszłość jak na dobry film, mieć ostoję na teraźniejszość, a przed sobą - przyszłość."

Szkoda, że cel musiał zniknąć, jasne niebo pokryły ciemne chmury, a prawdziwą rodziną o jakiej marzyłam, nie będziemy nigdy.

***

07.08.2005, 22:54:19

Pytasz, czemu wtedy na lekcji płakałam..

DLatego, że choć tyle walczyłam, wciąż od nowa przegrywam.

Dlatego też, że brakowało mi już siły, by bronic tego, w co nikt nie wierzy.

Dlatego, że czułam, że ktoś odbiera mi powietrze właśnie wtedy, gdy muszę zrobić coś, co wymaga  oddechu głębokiego i spokojnego. A ja zrobiłam to, dusząc się.

 

A wszyscy dziwili się, czemu płaczę po wyniku, z którego powinnam się cieszyć, kiedy w moich oczach zamiast radości, widzieli rozpacz. I ikt nie wiedział czemu. Żeby nie 2 osoby, dwa Anioły, nie wytrzymałabym tego. A nawet nie umiałam podziękować i przez to rozpoczął się jeszcze gorszy, cichy koszmar, który trwał tydzień. Ostatniego dnia wieczorem uświadomiłam sobie, że koniec 'złego snu' zależy tylko ode mnie i postanowiłam, że następnego dnia rano wsyzstko zmienię, wszystko naprawię.

I wystarczyło tlyko postanowienie, by następnego dnia rano obudzić się z tego snu. By ujrzeć znów nad sobą Anioła i powiedzieć 3 rzeczy, które człowiekowi wypowiedzieć najciężej: Dziękuję, przepraszam, tak bardzo Cię kocham..

I tego samego dnia, cały koszmar który rozpoczął się 2 dni przed moją ustną maturą z polskiego, skończył się.

A po ogłoszeniu wyników już nie płakałam, tylko jak każdy normalny względnie człowiek, cieszyłam się.

 

***

Od mojego ukochanego dostałam na urodziny prezent, którego na pewno nie zastąpiłyby złote kwiaty z brylantami od Swarovskiego. I choć wcześniej byłam smutna, że tyle osób o mnie zapomniało, ten jego prezent uszczęśliwił mnie jak chyba jeszcze żaden:) Tak jakby przyniósł mi na dłoni swoje serce.. chyba nigdy nei czułam się tak spokojnie szczęśliwa...:)

I powiedziałam mu: Jak patrzę w jego oczy to tak, jakbym patrzyła w Twoje.. Nie gniewaj sie za to, co mówię, ale tak właśnie się czuję patrząc w oczy Miłości.

I to jego serce, było ze mną bardzo długi czas, całe 4 miesiace, kiedy mój ukochany był daleko <3

starla86 : :
lip 20 2005 chor 6
Komentarze: 0

wlasnie wymazalamprzypadkiem czesc swojego zycia. cudownie. a tak uwazalam.... a tak uwazalam............najlepszą część swojego życia....najważniejsze słowa które miałam pamiętać na zawsze.

chor 6 nie ma.

starla86 : :
lip 20 2005 chor 5
Komentarze: 0

29.10.2004, 16:15:50 

Czuje że z mojej strony zrobiłam za dużo. I czuję się z tym głupio, bo nieraz już w życiu zrobiłam za dużo. Robiłam zawsze coś więcej, bo nie umiałam przestać ślepo wierzyć. Dopiero później uświadamiałam sobie, że błędem było robić za dużo. Bałam się, że nie wykorzystam jkiejś szansy. Nie rozumiałam wtedy, że tylko trudna próba może uświadomić mi, czy jest sens. Próba, którą ja robię, a raczej którą pownnam robić, a nie robię, tylko dlatego, że boję się, że coś stracę. Pora uświadomić sobie, że jeśli w takiej sytuacji to coś stracę, nigdy tak naprawdę tego nie miałam.

***

28.11.2004, 01:04:58

Nie umiem już iść dalej. Przestało mi zależeć na wszystkim, nie mam już siły, to miało się przecież skończyć zanim...Nie mam w co wierzyć,nie wiem czym jest ten świat, może naprawdę tylko teatrzykiem kukiełkowym?

Kiedy widzę w tv 'swietych mikolajow' biegnących do supermarketu, Kiedy widzę 'Boga' reklamującego proszek do prania, kiedy widzę co ten świat, i co moja własne ciało robi ze mną...*brak części tekstu*m sie zapomnieć wychodzi cały ten fałsz i czuję się jak.. Nic dziwnego, że oglądając 'vanilla sky' miałam wrażenie, że moje życie wygląda tak samo: na pół rzeczywiste, a na pół dzieło wyobraźni. Koszmar. Nie zasnę teraz.. A może cały czas śpię? Boję się zdjąć maskę z tego świata, tak jak on bał się ujrzeć swoją twarz.. Boję się tego, co zobaczę, tak naprawdę, boję się prawdy. O nim.

***

28.11.2004, 15:13:59

Moje myśli zawsze były niepoukładane i wcale nie oczekuję od nich tego, żeby były! A co do Ciebie: Kolejny też raz widzę, jak wiele zapomniałam. Dobrze, że mam coś co pozwala przywołać wspomnienia i spojrzeć na wszystko obiektywnie. Stój dalej, głosząć swą 'wielką improwizację', ulatuj w górę na skrzydłach pychy, tylko ostrzegam, upadek z tak dużej wysokości może być bardzo bolesny.

***

05.12.2004, 20:20:21

A ja już wiem teraz, że nie kochałam go takim jakim był, tylko takim, jakim chciałam go widzieć.

***

05.12.2004, 20:37:21

Żebyś tylko zrozumiał, jak się czuję: Czuję się tak, jakbyś powiedział mi, żę jak Ci się zechce, to będziesz całował się z jakąś dziewczyną. Nazwijmy ja Marysia. Dajesz mi do wyboru: albo ptrzeć, jak to z nią robisz, albo nie patrzeć na to i żyć z tą świadomością, że robisz to keidy zechcesz, bo wtedy tego akurat chcesz. A nie ma takiej opcji że nigdy nie będziesz chciał jej całować, tylko dlatego, że jesteś ze mną, że mnie kochasz, że dla mnie chcesz zmieniać się na lepsze. A jeśli nie masz takiej potrzeby, nie kochasz mnie. Wciąz robisz tylko to, czego sam chcesz, nie licząc się z moimi uczuciami. Nie można kogfoś kochać tylko tak i wtedy, kiedy dla Ciebie jest wygodnie. A kiedy zechcesz, oddalasz się do innej dla chwili przyjemnośći. Jeśli ta miłość Ci nie wystarcza, nie umiesz nic dla niej poświęcić, to nie oszukuj ani siebie, ani mnie. Bo wtedy to, co czujesz, miłością poprostu nie jest.

Nie mówię Ci tego tak sobie. Nie robię tego po to, byś z czegoś dla mnie zroezygnował. Nie było tak od początku, dopóki nie zobaczyła, co ONA z Tobą robi. Tamta noc była dl mnie koszmarem. Kiedy byłeś przy mnie, a jednocześnie tak daleko! Potem obiecałeś mi.. myślałam,że cenisz mnie bardziej niż JĄ. Dziś jednak zorientowałam się, że były to tylko puste słowa. Ze ona więcej znaczy niż ja. Że jej potrzebujesz bardziej niż mnie. Że przy niej ja przestaję się liczyć.

06.12.2004, 16:07:29

Mówisz, że jestem dla Ciebie narkotykiem. Ale ja jestem takim bardzo samolubnym narkotykiem, który chce CIbie mieć na wyłąćzność. Może tylko moje działanie jest zbyt słabe?..

(dop. 20.07.2005  Z tego wszystkiego powiedziałam mu tylko, że kończy się do końca. Ale wiem już, że on wie, co miałam na myśli.)

***

06.12.2004, 16:25:43

Łatwiej jest, rzeczywiście łatwiej jest, gdy patrzy się na siebie przez pryzmat cudzych oczu. Rozumie się wówczas swoje błędy, którcyh w lustrze samemu nigdy ie jest się w stanie dostrzec.Ważne, by umieć to robić. Umieć spojrzeć na sibie oczyma drugiego człowieka. Nie tylko własnymi.

***

08.12.2004., 19:38:27

A to jak.. Jak R mówi mi, że jestem ostatnio radosna właśnie jak takie dziecko, któremu prezent wystarcza do pełni szczęścia. On ma rację. JA jestem takim właśnie dzieckiem i codziennie dostaję prezenty, które pozwalają mi cieszyć się życiem tak zupełnie poprostu. JAk dziecko, które nie pyta czemu, które za dużo nie zastanawia się nad sprawami pełnymi realizmu, żyje marezniami. Ten prezent to Ty, to on, to niebo, to błękit, to róż, to księżyc w pełni, to gwiazdy, top ludzie, to dni, to lata, to rodzina, to ten dom i ich spełnienie.. To miłość.. Kiedyś też wybuduję dom. Tylko z jedną różnicą: ja i on nie przestaniemy trzymać się za ręce!

***

14.12.2004, 18:13:22

Sam dzień w sobie nigdy nie jest 'do dupy', chociażby dlatego, że tego samego dnia jednemu ktoś bliski umiera, a drugiemu się rodzi, jednemu jest zabrane, a drugiemu dane. W tym samym czasie. A problemy,z których biorą się 'złe dni'  tkwią w podświadomości. Powód jest zawsze w nas. Zbyt częśto wynika jednak z egoistycznego podejścia, bo nie mamy wszystkiego, co chcielibyśmy mieć, lub dlatego, że męczymy się już wchodzeniem pod górę.

***

16.12.2004, 21:17:29

Dziś myślałam o moim ex, który nigdy nie był oficjalnie moim chłopakiem. I pozatym, że był przebiegłym oszustem w paru sprawach, i ze nie był zbyt dobrze wykształcony, czy piękny, był perfect. Czegoś co on mi dawał, brakuje mi obecnie. Brakuje mi zrozumienia i wyczucia moich nastrojów, które on miał. I.. tego jak wspaniale się z nim czułam, Jak zawsze mieliśmu tyle tematów do rozmowy. I jak dobrze mi się z nim rozmawiało. Codziennie po tyle godzin. JAk nigdy nie mogliśmy się pożegnać, jak bardzo nie lubił słowa "żegnaj". I jak potrafł mie zawsze rozbawić. I jak zawsze do mnie dzwonił. I jak był zawsze dla mnie... do pewnego momentu, kiedy fałsz wyszedł na jaw. Do tego momentu, keidy wszystko, co najpiękniejsze, zmieniło się w to, co najgorsze. Miłość w nienawiść. Wiem, że próbował to później naprawić. ALe było to niemożliwe, bo ja już zbyt dobrze znałam jego taktykę.

 

starla86 : :